2. Kreatywność eksperymentująca

Ostatnio często zaglądam na strony ogłoszeniowe i wyszukuję ofert w kategorii praca – copywriter, bo dotychczasowa praca (konsultant ds. testów) przestała mi wystarczać i dobrze wiem, że tylko pisanie (w tej chwili, jako zajęcie dodatkowe)  daje mi odpowiednią satysfakcję. Pomyślałam więc, że może warto wysłać CV w kilka miejsc i zatrudnić się jako żongler słów. Czasy jednak nie sprzyjają poszukującym. Trudno, to, co już mam musi mi na chwilę obecną wystarczyć, a póki co mam czas na eksperymentowanie.
W związku z tymi poszukiwaniami zdążyłam się zorientować, że w wielu ofertach pracy coraz częściej pojawia się magiczna wprost cecha pożądana przez wielu pracodawców, a mianowicie kreatywność. Myślę sobie, że niektórzy pracodawcy nie zdają sobie  do końca sprawy z tego, czym ona rzeczywiście jest. Dla mnie kreatywność oznacza jedno – odwagę w wymyślaniu, eksperymentowaniu, wzrastaniu, ryzykowaniu, wreszcie w łamaniu zasad, popełnianiu błędów i oczywiście dobrą zabawę - niech to będzie II Przykazanie Copywritera. Trudno jest mi na przykład wyobrazić sobie wartościowego copywritera pozbawionego takiej właśnie kreatywności. Niestety, gdy czasem z ciekawości odwiedzam różne strony ludzi słowa, odnoszę wrażenie, że to, co według nich uznane za pomysłowość i kreatywność, tak naprawdę jest przeciętnością i stosowaniem wyuczonych/sprawdzonych chwytów – nic od siebie, nic własnego. A przecież nikt nie powiedział, że tylko takie to, a takie działania są dopuszczalne. Nie ma żadnych kanonów pomysłowości. Nie ma granic. Nie ma patentów na oryginalność, bo to ludzie decydują o tym, czy coś jest oryginalne, czy nie – głównie porównując to, co jest z czymś nowym.
Z czego wynika ta przeciętność? No właśnie z braku odwagi, by zaryzykować, by wyjść z czymś zupełnie nowym, ale jednocześnie prawdziwym i niewymuszonym. Pewnie, że jest delikatny strach przed tym, czy to się sprawdzi i nie okaże przypadkiem klapą, ale człowiek powinien umieć uczyć się na błędach i przy następnych próbach udoskonalać własne pomysły. To jest istota kreatywności – eksperymentowanie, które na pewno po jakimś czasie przyniesie rezultat.
Wiem – piszę teraz bardzo ogólnie, ale nie chcę też wymieniać wszystkich sytuacji, gdzie owa eksperymentująca kreatywność ma zastosowanie – jest tego sporo i chyba najlepiej będzie, jeśli każdy z Was pomyśli sobie o swojej pracy, interesach – być może dostrzeżecie potrzebę kreatywności, próbowania.
Przykład najbliższy mi – sama ja. Kiedy już odkryłam w sobie moją pasję i związane z nią umiejętności, pomyślałam sobie – nie mam nic do stracenia – założę stronę (taką, jaką na daną chwilę umiem; z czasem strona mocno ewaluowała – ideologicznie i graficznie), przedstawię swoją ofertę i będę eksperymentować do momentu aż znajdą się chętni na moje usługi. I stało się – nie jest to może szczyt moich marzeń, nie czuję się też niezastąpiona, bo rynek jest bardzo bogaty, ale przecież czas eksperymentowania, popełniania błędów i wyciągania dobrych wniosków wciąż trwa.

0 komentarze: